Moje szczyty, moje bieguny

W wirze przygotowań przedwyjazdowych — mapy, sprzęt, logistyka, codzienne treningi — wpadła mi w ręce książka, która na chwilę zatrzymała cały ten chaos. To „Moje bieguny. Dzienniki z wypraw” Marka Kamińskiego. Autora nie trzeba szerzej przedstawiać: podróżnik, odkrywca, zdobywca obu biegunów. A jednak to, co zrobiło na mnie największe wrażenie, to nie same wielkie osiągnięcia, lecz sposób, w jaki opisał doświadczenie wędrówki.

Książka jest zbiorem zapisów z dzienników sporządzanych podczas różnych wypraw: na Grenlandii, w drodze na biegun północny i południowy, na Antarktydzie. Kamiński uchwycił coś, co niezwykle trudno opisać: stan umysłu podróżnika w drodze. Długotrwała wyprawa to rytm, monotonia kroków, godziny marszu w ciszy, kłębiące się myśli i nieustanny dialog z samym sobą. To doświadczenie w swojej istocie jest proste i powtarzalne, a jednocześnie absolutnie wyjątkowe.

Dlaczego ta książka tak mocno do mnie trafiła? Bo odkryłem, że ten „challenging state of mind” jest mi doskonale znany, choć z zupełnie innych okoliczności. Moje długodystansowe biegi, wielodniowe górskie wyzwania, mają dokładnie ten sam schemat. W zapiskach Kamińskiego znalazłem odbicie własnych doświadczeń: zmęczenia i zwątpienia, ale też radości, poczucia mocy i chwil, gdy człowiek wie, że jest dokładnie tam, gdzie powinien być. Lektura „Moich biegunów” utwierdziła mnie, że idę dobrą drogą. Że strategia, którą przyjąłem w przygotowaniach, działa. I że warto wierzyć w proces, nawet jeśli bywa trudny i pełen przeszkód.

Chciałbym szczególnie polecić audiobook tej książki. Zapisy z dzienników, czytane przez Mirosława Bakę, zyskują zupełnie nową intensywność. To nie jest tylko interpretacja, ale opowieść, którą można słuchać godzinami, mając wrażenie, że samemu idzie się po lodowych pustkowiach. Rzadko się zdarza, by audiobook tak wyraźnie podbijał wartość oryginału. Tutaj zdecydowanie tak się stało.

„Moje bieguny” zdobyły w 1998 roku Nagrodę Artusa w kategorii Najlepsza Książka Roku oraz Nagrodę Bursztynowego Motyla im. Arkadego Fiedlera. To nie przypadek. To książka, która potrafi inspirować, a jednocześnie pozwala zajrzeć w głąb psychiki człowieka podejmującego wyzwania na granicy ludzkiej wytrzymałości. To nie tylko opowieść o zdobywaniu biegunów, ale także podręcznik wytrwałości, a nawet — w pewnym sensie — duchowości. Jeżeli chcecie zrozumieć, co dzieje się w głowie człowieka, gdy zostaje sam na sam ze sobą i z ogromem przyrody, to ta książka daje unikalny wgląd w umysł podróżnika.

Sięgnijcie po „Moje bieguny” — w dowolnej wersji. Gwarantuję, że warto.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry